Przestałem oglądać telewizję i nie sprawdzam już wiadomości w internecie.
Nie piję - bo, jak powiada Konfucjusz, lampka wina raz na tydzień to nie picie.
Nigdy nie oglądałem anime Dragonball ani Hellsing - ale teraz za sprawą ekipy Team Four Star, oglądam wersje obu anime z ich dubbingiem i montażem.
Oglądam kolejne filmy Woody'ego Allena.
I tak nie jestem w stanie wykrzesać z siebie entuzjazmu do czegokolwiek.
Chciałem przez chwilę napisać post o przeglądaniu ogłoszeń motoryzacyjnych. Nic z tego.
Myślałem o napisaniu czegoś o tym, jak skonstruować kryminał - i jednocześnie, w osobnych postach, pisać ten kryminał w odcinkach. Nie mam na to siły.
Planowałem wpełznąć na Spotify i poszukać jakiejś muzyki, której nie znam, a potem opisać wrażenia. Nie warto.
Chciałem rozważyć doniosłe kwestie, typu teoria i praktyka wolności słowa - ale... co za różnica? Kogo to obchodzi?
Gniew się wypalił. Złośliwość zmętniała.
Mój mózg nadaje się na śmietnik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz