Co jakiś czas widuję zachęty, aby pić odpowiedzialnie i nie prowadzić jednocześnie pojazdów mechanicznych. Skłoniło mnie to do zastanowienia, co jeszcze należy robić odpowiedzialnie, spożywając alkohol.
Na początek rozważyłem kwestię muzyki.
Fakt, słuchanie nieodpowiedniej muzyki do danego alkoholu może nie jest moralnie na tym samym punkcie skali, co rozjechanie matki z dziećmi... Ale w mojej głowie jest niemal tak samo obrzydliwe. Uważam, że picie ośmioletniej whiskey słuchając techno jest zbrodnią przeciw ludzkości. Więc dla zainteresowanych:
PORADNIK WŁAŚCIWEGO DOBIERANIA PODKŁADU MUZYCZNEGO DO ZAWARTOŚCI SZKŁA
Zacznijmy od białego wina. Jako podkład polecam Petera Gabriela.
Wino czerwone. Zalecam Jelonka.
Miód pitny (w ramach wspierania polskiego pszczelarstwa). Dobrze spływa w gardło przy Zeppelinach.
Piwo jasne. Konkretny utwór: Simple Man.
Piwo ciemne. Również konkretny numer: Heavy Fuel.
Jaegermeister. Jest tylko jeden adekwatny kawałek: Zehn Kleine Jaegermeister.
Wódka. Zalecana Coma.
Ruda wóda na myszach - czyli szkocka. Najlepiej smakuje przy Deep Purple.
Bourbon. Oczywiście Creedence Clearwater Revival.
Samogon i wina domowej roboty. Przełykanie ułatwia Jacek Skubikowski.
Jest także utwór dobry na każdą okazję, tutaj w wersji Thorogooda, ale można też stosować Johna Lee Hookera:
A skoro już przy Thorogoodzie jestem, to może ja teraz wrócę do mojego ulubionego podkładu i sposobu picia...
Zdrowie!