Ja robię to dokładnie w tej chwili.
Naliczyłem już OŚMIU członków ekipy. Trzech z nich wykonuje pracę - przy czym jeden z nich to kierowca ciężarówki, która przywiozła asfalt, niewiele robi, ale przyznaję, że bez niego robota nie mogłaby się odbyć - a reszta stoi i się patrzy. Jeden gada przez komórkę.
A sama dziura w jezdni jest mała - ale najwyraźniej, jak zostanie załatana, będzie dziełem sztuki. Jak inaczej wytłumaczyć, że pracę nad nią zaczęły się wczoraj rano i wciąż trwają?