Były kiedyś złote czasy dla
kierowców.
Ograniczenie do 60kmh w obszarze
zabudowanym.
Jazda w pasach tylko poza obszarem
zabudowanym.
Światła mijania należało włączać
tylko w warunkach ograniczonej widzialności.
Fotoradary zdarzały się rzadko,
zwykle stawiano 150 metrów przed nimi znak ostrzegawczy o punkcie
pomiaru prędkości.
Dowód rejestracyjny miał dość
miejsca na pieczątki przeglądów technicznych, żeby nie trzeba
było go wymieniać co sześć lat za opłatą pięćdziesięciu
kilku złotych.
Normalnie, Dziki Zachód. Jakim cudem
cała ludzkość nie wyginęła w wypadkach? Nie wiem.
A teraz?
Teraz jest zajebiście bezpiecznie.
50kmh w mieście, a w niektórych tylko
30.
Pasy cały czas, z przodu, z tyłu,
naokoło fotelika dziecięcego...
Światła mijania non-stop, słońce,
deszcz, noc, dzień...
Fotoradar co dwa kroki.
Garby i wysepki spowalniające.
Za przekroczenie prędkości traci się
prawko.
Zabawne, że kilka dni temu bliska mi
osoba wzięła udział w wypadku, spowodowanym przez
sześćdziesięcioletniego buca ("Całe życie nigdy nie
dostałem mandatu!"), który wyjechał z podporządkowanej,
walnął w jadący główną samochód, a gdy już doszło do
jebnięcia - pomylił gaz z hamulcem, i wypchnął uderzone auto pod
koła pojazdów jadących z naprzeciwka.
Wszyscy uczestnicy wypadku byli
trzeźwi, jechali w granicach ograniczenia prędkości i mieli
zapalone światła mijania.
Rezultat?
Kilka siniaków, naciągnięte stawy, niewykluczone wstrząśnienie mózgu, dwa auta do kasacji. A policja, niestety, nie mogła wpisać do
statystyk, że przyczyną była "nadmierna prędkość",
"brawurowa jazda"*, czy ordynarna "nietrzeźwość".
Zabawne, ale gdyby auto na głównej
jechało sześćdziesiąt, a nie pięćdziesiąt, kretyn z boku nie
miałby okazji w nie uderzyć.
---------------
* To określenie wkurwia mnie nad
miarę. Brawura to (za słownikiem) "odwaga i dynamika, męstwo
i werwa". Znaczenie negatywne usiłuje się temu wyrazowi nadać
na siłę. Czemu nie nazywamy rzeczy po imieniu? To nie "brawura"
sprawia, że ktoś wyprzedza na trzeciego pod górę i powoduje
karambol - a zwykła głupota.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz