OK, wyjaśnijmy sobie jedno: Judge Dredd był w najlepszym wypadku słabym średniakiem. Wyjasnijmy sobie drugie: moja recenzja nie jest poważną recenzją, choć przekazuje moją opinię o filmie całkiem precyzyjnie. No, nie licząc tego, że podobał mi się robot urochomiony przez Rico. Wyjaśnijmy trzecie: w życiu nie przyszłoby mi do głowy, że ktoś nie da rady znaleźć tego dodatkowego "obiektywizmu".
A sam Dredd...
To jest Dredd. Widzieliście coś takiego w filmie? No właśnie.