Są ludzie, którzy moje niesławne recenzje "Predatora" i "Conana" traktują ze śmiertelną powagą. W sumie: ich problem.
Niemniej, dla tych mniej zakutych we własnych, ciasnych umysłach, chciałbym pokazać, że kiedy oni widzą swoje ulubione, kultowe, epickie filmy z Arniem, ja widzę mniej więcej coś takiego:
Albo takiego:
A co do nigdy nie napisanej recenzji "Terminatora 2"...
----------------------------
Więcej na http://www.jonandal.com/index.html Na przykład musicalowa wersja "Listy Schindlera".