poniedziałek, 20 stycznia 2014

Dlaczego skupiać się na pijanych kierowcach?

Pytam serio.

Codziennie dostaję po oczach jakimś nagłówkiem o pijanych kierowcach. Nie chcę tu umniejszać problemu, ani bagatelizować tragedii, spowodowanych przez pijanych bydlaków. Niemniej, jeśli poświęci się jakieś pięć minut, żeby wejść na stronę http://statystyka.policja.pl/, nasuwa się pytanie, czy pijani kierowcy rzeczywiście są największym problemem naszego wspaniałego, dumnego, z górą tysiącletniego narodu.

Na drogach w zeszłym roku zginęło około 3,3 tysiąca osób. Ale na razie łatwiej się skupić na danych z 2012 - z tej przyczyny, że są opublikowane przez gliniarzy i nie trzeba powtarzać za szemranymi spółkami medialnymi. Więc: w 2012 roku 3571 osób zginęło w wypadkach dorgowych. Wypadki, spowodowane przez pijanych, to 4467. 584 osoby poniosły śmierć w wypadkach z udziałem nietrzeźwych (zabawne, ale "udział" to nie to samo, co "spowodowanie wypadku". Mam paskudne podejrzenie, że liczba osób zabitych przez pijanych kierowców była jeszcze niższa, od owych 584).

Krótko mówiąc, w 2012 roku pijani kierowcy zabili poniżej sześciuset osób.

Z tych statystyk, do których się dogrzebałem, można wnioskować, że powiedzmy od 2010 roku tendencja, jeśli chodzi o wypadki, jest malejąca - mniej wypadków, mniej ofiar, mniej pijanych uczestników. Sytuacja poprawia się, choć powoli. I dzieje się tak bez obowiązkowych alkomatów w każdym bagażniku.

W innych statystykach nie jest tak różowo.

W 2012 roku odnotowano 5791 prób samobóczych. 4177 z nich nie zakończyło się na etapie próby, ale zostało doprowadzone do zimnego końca.

W tej liczbie są tylko przypadki, gdzie nie było wątpliwości, że to samobóstwo. Jeśli nie było listu, nie udało się wykluczyć udziału osób trzecich... To nie samobójstwo.

Liczba 4177 nie zawiera tych, którzy wyszli z domu, nie zostawili listu, skończyli swoje męczarnie i zrobili to tak, że do tej pory nie udało się znaleźć ciała.

Liczba 4177 nie obejmuje tych, którzy "przypadkiem" pomieszali/przedawkowali lekarstwa.

Liczba 4177 nie dotyczy tych, którzy po remisji raka odkryli, że znowu czeka ich tortura chemioterapii i odmówili leczenia.

Do tych 4177 nie załapali się ci, którzy celowo przedawkowali narkotyki.

Wśród tych 4177 nie może być takich przypadków, jak mój - powolnego, świadomego i wykalkulowanego samobójstwa przez zabijanie wątroby alkoholem.

584 vs. 4177.

Tak jest. Drogie media, skupiajcie się na pijanych kierowcach. Ja w tym czasie zajmę się tym, co lubię najbardziej:






Jest 13:06. Pora na pięćdziesiątkę Bolsa. Whiskey's quicker, but vodka's cheaper.