niedziela, 20 lipca 2014

Skoro nikt inny tego nie chce im powiedzieć...

Nie lubię dzieci*.

To nic osobistego - po prostu dziecko jest dla mnie jak człowiek**, tylko mniejszy, głupszy i pachnący trochę inaczej. Zatem kiedy pani w firmie, w której ostatnio coś załatwiałem z dumą prezentuje swoją trzyletnią wnuczkę, mam problem. Muszę przywołać na twarz uprzejmy uśmiech, co nie jest łatwe, a prawdziwe schody zaczynają się w chwilę później, kiedy wypada powiedzieć o bachorze coś miłego.

Tylko co?

Że jest ładne? To kłamstwo. Bachor ma dziwne włosy, nie zamyka gęby, niekompletne zęby, to w kąciku ust to ślina...
Że jest mądre? Sorry, ale dzieciak właśnie wpierdala z pewnymi sukcesami pluszaka...
Że jest podobne do babci? Zważywszy na powyższe, to byłaby obelga.
Pozostaje zmienić temat, ignorować pomiot, załatwić sprawę jak najszybciej i wyjść na zewnątrz, a w słuchawkach niech dopieprza "Out of Control" Edguy'a na cały regulator.

Takie bliskie spotkanie bachorzego stopnia nie jest jednak najgorszym, co może mnie spotkać.

Najgorsze, to zostawić mnie z dzieckiem na chwilę.

Co teraz?

Przecież nie będę się z nim bawić.

Mam z nim rozmawiać?

No dobrze, mały. Przekażę ci to, czego nie powiem własnym dzieciom, bo nigdy takich na tym świecie nie będzie.

Przede wszystkim, pamiętaj, żeby najpierw włączać migacz, a dopiero potem kłaść stopę na hamulcu. Kierownicę łap tylko z zewnętrznej strony. Przednich przeciwmgłowych używaj jak najrzadziej i upewnij się, że są ustawione nisko.
Pamiętaj, że ATF jest palny. Wyciek ze skrzyni albo wspomagania jest bardziej niebezpieczny, niż ci się wydaje.
Nigdy nie słuchaj jakiejś muzyki tylko dlatego, że twoi koledzy jej słuchają. Puszczaj to, co ci się podoba, ale nie zmuszaj innych, żeby słuchali tego z tobą.
Jeśli masz najmniejsze podejrzenia, że kobieta cię zdradza - na pewno masz już rogi.
Jeśli nie podejrzewasz zdrady - to tylko kwestia czasu, aż zaczniesz.
Przyjaciele - a raczej ci, których za przyjaciół uważasz - cię wyjebią. Jedni dla kobiety, inni dla pieniędzy.
Nie kupuj multitooli Gerbera. Strata forsy.
Nie oceniaj ludzi tylko po wykształceniu. Znam absolwentów psychologii, którzy są aroganccy, głupi i za grosz nie mają poczucia humoru. Jeden z najbystrzejszych i najzabawniejszych facetów jakich znam ma ukończoną zawodówkę.
Rodzina doprowadzi cię do obłędu, albo do ruiny.
Tak w okolicach trzydziestki poczujesz wszystkie niezdrowe posiłki, wypite flaszki i wypalone papierosy.
Najprawdopodobniej przez całe życie będziesz zadłużony. Jeśli jakimś cudem hukniesz większą forsę, życzliwy sąsiad natychmiast ściągnie ci na kark skarbówkę.
Chcesz słodkiego psiaka, albo uroczego koteczka? Albo ktoś ci go rozjedzie, albo bydlę dożyje siedemnastu lat i będziesz mieszkać ze ślepym, kulawym, obolałym, pierdzącym, cuchnącym, popuszczającym, łysiejącym, bezzębnym, czworonożnym geriatrykiem. Obcy ludzie będą cię podejrzewać, że zwierzę wygląda tak źle, bo nie dbasz o nie, albo się nad nim znęcasz.
Każda przysługa, jaką komuś zrobisz, sprawi, że ten ktoś się od ciebie uzależni, będzie prosić o więcej, a gdy nie będziesz w stanie mu pomóc po raz setny, drań się obrazi i zacznie ci w ramach zemsty bruździć na każdym kroku.
Nie daj się nabrać na ładną buzię - jeśli dziewczyna ma tendencję do dzwonienia do ciebie o drugiej w nocy i zaczynania rozmowy od "właśnie próbowałam podciąć sobie żyły, cała się pocięłam", a gdy nazajutrz ją spotykasz, a ona nie ma nawet skaleczenia na rękach - uciekaj. To szalona, egocentryczna suka, która wcale nie chce skończyć ze sobą, tylko sprawdza, kiedy ty nie wytrzymasz i skoczysz z dziesięciopiętrowca. Uciekaj, choćby była najseksowniejszą laską w twoim życiu, choćby seks był najbardziej ekstatyczny... Uciekaj.
Czeka cię - o ile wcześniej nie spotka cię wypadek, choroba, albo sam nie palniesz sobie w łeb - jakieś sześć dekad zapieprzu, bólu, rozczarowań, przetykanych nielicznymi przyjemniejszymi epizodami, a potem... Może głodowa emerytura, może twój mózg się rozleci, zjebany przez Alzheimera, może samotna śmierć w wynajętym tanim mieszkaniu. Miłej podróży.

Co? Że nie powinienem tego mu mówić? Cholera, ktoś musi. Że dzieciak ma ledwo cztery lata? Dobrze, im szybciej tym lepiej.

Żałuję, że mi tego wszystkiego nikt nie powiedział jak byłem mały.

-----------------------------
* "Jak możesz mówić coś tak okropnego?" Otóż po pierwsze, jestem przynajmniej szczery. Po drugie: chyba lepsze to, niż gdybym powiedział "Podobają mi się dzieci... chłe, chłe..." obleśnie się uśmiechając.
** Uważny czytelnik tego bloga już od dawna wie, że nie darzę gatunku ludzkiego (z bardzo nielicznymi wyjątkami) przesadną sympatią.