Na to NFZ nie ma pieniędzy:
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/edyta-wakulinska-nie-mam-prawa-do-zycia_167902.html
http://andrzejleja.salon24.pl/269592,panstwo-skazuje-ja-na-smierc-edyta-wakulinska-walczy-o-zycie
Za to tutaj...
Tutaj pieniądze na leczenie starego badyty, capa plugawego, jakoś są.
Rozumiem, że kwoty potrzebne na poskładanie do kupy gościa, który kradł (i, gdyby miał dość czasu, siły i determinacji, mógł spowodować zawalenie mostu) są dużo niższe, niż kosztowne leczenie dwudziestoparolatki, która chce żyć i zapewne może wnieść coś wartościowego do tego społeczeństwa.
Ale chodzi mi o zasadę.